niedziela, 31 lipca 2011

W trawie piszczą ekskrementy

Autorem artykułu jest Corolla77



Z okazji tak wspaniale rozpoczętej wiosny, a także zbliżających się wyborów oraz Euro 2012 przypomnieć muszę o jednym z nierozwiązanych problemów wiadomo jakie siły stoją za problemami i kto za ich nierozwiązanie odpowiada.

Sprawa nie dotyczy wyłącznie naszego Śląska, stała się plagą ogólnopolską. W wersji soft nazywam to zagadnieniem trudności w usuwaniu z ulic odchodów pozostawianych przez naszych najlepszych przyjaciół, braci mniejszych piesków. W wersji hard kupą psich gówien na trawnikach, płytach chodnikowych, a co gorsza w piaskownicach i na innych elementach placów zabaw dla dzieci (troje wnucząt, w tym jedno w wieku piaskownicowym).

Pieski nasze ukochane, karmione optymalnymi mieszankami znanych firm zachodnich (nie będę ich wymieniał, bo i po co), charakteryzują się coraz lepszym trawieniem, co zwłaszcza widzimy po śladach pozostawianych przez nieuważnych przechodniów Zresztą co się będę rozpisywał. Chciałbym tylko wskazać, że przez dwa ostatnie lata, gdy zasadą stało się dla mnie reagowanie słowne (mam taki ustalony repertuar grzecznych, acz złośliwych odzywek) na sytuacje in flagranti, żaden z właścicieli (właścicielek) tych miłych zwierzątek nie użył słowa przepraszam lub jego synonimu, i to bez względu na wiek, oznaki statusu społecznego i finansowego lub wyznanie religijne. W niektórych przypadkach sytuacja kończyła się rejteradą, w większości oburzeniem, czasami nawet świętym. O sprzątaniu pozostałości spacerowych nawet nie wspominam na tę ewentualność mam przygotowaną w kieszeni cyfrówkę oraz bukiet orchidei.

Wiem iż w Ojczyźnie naszej jest spraw wszelakich ważniejszych, mniej [.]ianych, chciałoby się rzec, proszących wręcz o skuteczne rozwiązanie .

Ale ekskrement jest także ważny. Świadczy, może i w niewielkim stopniu, o tym kim jesteśmy i jak jesteśmy postrzegani. Dzisiaj w Internecie wskazuje się na niemieckie filmiki w uwłaczający sposób przedstawiający Polaków. Może byśmy się zastanowili, czy wzmiankowane odchody także mogą stać się tematem takich oburzających obrazów.

A może tak stworzylibyśmy społeczny ruch sprzeciwu, może stowarzyszenie o szczytnych, chociaż przyziemnych celach, a w perspektywie nawet partię o jasnych, skrystalizowanych poglądach społecznych i politycznych. Może właścicielka najbardziej obecnie medialnego przedstawiciela Canis lupus familiaris wabiącej się Ramona zechciała stać się honorowym Przewodniczącym zgromadzenia, tak przecież ekologicznego ? Może przyłączy się do nas niegdyś niezwykle czynny w zwalczaniu plagi tej koneser win ? Nie wspominając o ekipie dziarsko nakłuwającej bardziej lub mniej świeże eksponaty kultury osobistej Polaków ?

EEE - żartuję (?)



http://lauraluizalife.blogspot.com.

JerryM
http://lauraluizalife.blogspot.com

---

Artykuł pochodzi z serwisu Publikuj.org, kliknij tutaj aby go zobaczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz