sobota, 6 kwietnia 2013

Pierwsza pomoc przy pogryzieniu przez koszatniczkę


      Koszatniczki, choć niezywkle sympatyczne, mogą dotkliwie ugryźć w stresującej sytuacji. Co wtedy zrobić? Jak postępować? Opisałam na podstawie własnych doświadczeń.



       Kiedy zdarzy się, że koszatniczka cię ugryzie ( najczęściej przez przypadek- np. w czasie próby rozdzielenia walczących zwierzątek) podstawową sprawą jest wypuszczenie z rany możliwie dużej ilości krwi - trzeba pozwolić jej wypłynąć i jeszcze wycisnąć (mimo bólu).
       Nie wolno tej krwi tamować!!! Do przemycia warto użyć nanokoloidu srebra, albo olejku z drzewa herbacianego.
       Można użyć wody utlenionej, a nawet właściwe jest zrobienie prania ręcznego- detergenty pomogą oczyścić ranę.
       Na zmniejszenie opuchlizny pomagają okłady z liści świeżej kapusty, lekko zgniecionej (żeby sok szybciej wypływał), przynosi to wyraźna ulgę. Najlepiej jeśli ta kapusta nie była poddawana opryskom.             
       Jeśli chodzi o środki farmakologiczne, to można zażyć środek przeciwzapalny. 
       Opuchlizna stopniowo znika , pełna sprawność dłoni (najczęściej właśnie dłonie bywają atakowane) wraca po 2 – 3 tygodniach, podobnie jest z bólem.
       Gdyby zdarzyło się jednak, (to wtedy, gdy nie wypuścimy krwi) że wokół rany robi się czerwona plama i wciąż się rozszerza, to zalecana jest wizyta u lekarza, w tej sytuacji  najprawdopodobniej czeka was zastrzyk przeciw tężcowy i antybiotyk.
       A do rozdzielania koszatniczek najlepiej użyć małego ręcznika, albo sitka, takiego jak do herbaty, ale o nieco większym rozmiarze- skutkuje. 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz