Ekspert behawiorystka
Justyna Marut radzi jak oswoić agresywnego dorosłego psa z gośćmi
odwiedzającymi dom. Jak należy zaaranżować spotkanie psa z nieznajomymi, jakich
błędów należy unikać?
Potrzebuję fachowej porady. Moi
dziadkowie dostali w "spadku" po swojej córce około dwuletniego psa
średniej wielkości, który jest agresywny w stosunku do gości odwiedzających
dom dziadków.
Przyczyną tego stanu rzeczy
być może jest to, że został kupiony jako malutki, jeszcze ledwo co chodzący
szczeniak, a później trzymany i dorastający w małymmieszkaniu w bloku
z trójką małych dzieci.
Babcia i dziadek oraz pies
przyzwyczaili się do siebie, pies mieszka w dużym domu z ogrodem. Jednak kiedy
ktokolwiek przyjeżdża do dziadków i dzwoni do bramki, pies szczeka i jeży
sierść. Z uwagi na agresję psa babcia zamyka go w garażu. Taki
schemat jest od zawsze. Ze względu na to, że bardzo lubię psy, chciałam się z
nim zaprzyjaźnić jeszcze kilka lat temu, ale z pewnością też przez moją
niewiedzę skończyło się to skoczeniem psa na mnie. Od tego czasu nikt z naszej
rodziny nie wejdzie do domu dziadków, jeśli babcia nie schowa psa do garażu.
Ze względu na starszy wiek
dziadków i różne życiowe sytuacje chcielibyśmy oswoić psa przynajmniej z jedną
osobą z rodziny (gdyż byli właściciele mieszkają bardzo daleko i nawet nie
zdążyliby przyjechać w razie nagłej potrzeby). Nie wiemy jednak, jak się do
tego zabrać. Poleciłam babci, żeby przy najbliższej okazji kiedy tato będzie u
dziadków, zostawiła psu do wąchania coś co należy do taty, żeby powoli
przyzwyczajał się do zapachu, kolejnym razem żeby wyszła z nim na ulicę na
smyczy i na neutralnym gruncie "spotkała tatę", aby pies mógł się
przyzwyczaić do obecności taty.
Chodzi mi o stwarzanie
sytuacji, kiedy pies na smyczy i w kagańcu wchodzi razem z babcią i moim
ojcem do domu i przebywa w pomieszczeniu. Co jednak oprócz takich podstawowych
technik może Pani polecić, by pies bardziej zapamiętał? Tym bardziej że nam
chodzi o sytuacje kiedy babci i dziadka nie będzie w ogóle, więc pies tym
bardziej będzie wyczulony na wejście kogokolwiek. Ojciec też nie ma możliwości
bycia u dziadków każdego dnia tylko 1-2 razy w tygodniu, więc sprawa też nie
jest łatwa. ~Aleksandra
Odpowiedź Justyny Marut -
zoopsychologa
Przede wszystkim proszę
pomyśleć o podstawowym szkoleniu z zakresu posłuszeństwa. Pies
nabierze dzięki temu ogłady, będzie bardziej chętny do współpracy, zacznie
myśleć o zadaniu do wykonania a nie o swoich emocjach. Dzięki podstawowym komendom
jest nam o wiele łatwiej zapanować nad psem w przypadku stresującej czy
nieprzewidzianej sytuacji.
A teraz trochę oczami psa:
ktoś dzwoni do bramy, pies zaczyna się denerwować, jeży się, ktoś wchodzi na
jego terytorium. Babcia natychmiast do niego podchodzi i zabiera go do garażu -
czyli do miejsca gdzie niczego nie może obserwować, nie wie co dzieje się na
jego podwórku. To powoduje jeszcze większą frustrację. Mało tego - pies
staje się agresywny a człowiek, który do niego podchodzi niejako go za to
nagradza. Dlaczego? Ponieważ daje psu kontakt. Wzmacnia jego zachowanie poprzez
głos, dotyk, wzrok. W takiej sytuacji należałoby nad psem zapanować za pomocą komend.
Pies musiałby coś dla nas wykonać, skupiłby się ma zadaniu. Dodatkowo - gdy
pies wykona dla nas np. "siad" osoba, która wchodzi na podwórko
powinna rzucić mu smakołyk - po to aby przyjście osoby kojarzyło się psu z
miłym wydarzeniem, a nie zamykaniem w garażu. Smakołyk może być rzucony
tylko i wyłącznie wtedy kiedy pies się uspokoi - po to, żeby nie nagradzać
agresji.
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam i czekam n inne wpisy.
OdpowiedzUsuń