niedziela, 26 maja 2013

Padaczka u psów – jak ją rozpoznać i leczyć?


       Twój pies choruje na padaczkę?
      Nie wiesz jak pomóc mu w trakcie ataku?
      Chciałabyś dowiedzieć się jak prawidłowo diagnozuje się tę chorobę i jak się ją leczy?
      Twoje wątpliwości rozwieją lekarze z Kliniki Weterynaryjnej Bemowo - Jacek Sobczyński i Katarzyna Strandziewicz.
      Poniżej przedrukowuję wywiad z wymienionymi powyżej lekarzami weterynarii na ten właśnie temat Pani Izabeli Gosiewskiej.

Izabella Gosiewska: Jakie są przyczyny padaczki u psów?

 

Jacek Sobczyński: Aby omówić przyczyny padaczki u psów, musimy najpierw wyjaśnić, czym właściwie jest padaczka i co rozumiemy pod jej pojęciem. Większości z nas padaczka kojarzy się z napadem drgawkowym, jednak nie wszyscy wiedzą, że napad drgawkowy nie musi być chorobą samą w sobie, a jedynie wynikiem zaburzeń chorobowych innego tła. Z tego powodu możemy wyróżnić drgawki powstałe w wyniku zaburzeń metabolicznych w organizmie, np. nieprawidłowe odżywienie komórek nerwowych, z powodu spadku glukozy we krwi, a także drgawki powstałe w wyniku wtórnych zmian wewnątrzczaszkowych, np. zapalenia mózgu. I ostatni rodzaj - drgawki padaczkowe tzw. idiopatyczne/wrodzone, czyli powstałe z niewyjaśnionej do końca przyczyny. Obserwujemy jednak pewną zależność dziedziczenia tych padaczek u niektórych zwierząt.

I.G.: Zatem, jakie rasy są najbardziej zagrożone  padaczką?

 

J.S.: Są to np. sznaucery miniaturowe, foksteriery szorstkowłose, owczarki niemieckie, owczarki belgijskie, owczarki collie, labrador retrivery, golden retrivery, cocker spaniele, jamniki, beagle, setery irlandzkie, pudle, syberian husky, bernardyny, bernenskie psy pasterskie, wilczarze irlandzkie, wyżły niemieckie oraz keeshound. W przypadku tych ras opisany został w literaturze model dziedziczenia. Jednak to nie znaczy, że u wszystkich psów tych ras możemy spodziewać się padaczki, a jedynie u niektórych osobników z poszczególnych linii.

I.G.: W jakim wieku u psa najczęściej pojawia się pierwszy atak padaczki?

 

Katarzyna Strandziewicz: W przypadku padaczki wrodzonej, ataki mogą pojawić się w zasadzie już w pierwszych tygodniach życia,  jednak najczęściej zaczynają się w wieku od 2 do 6 roku. Jednak mając na uwadze to, o czym wspomnieliśmy na początku, czyli o podziale przyczyn drgawek, jasne staje się, że drgawki mogą wystąpić  u zwierząt w ciągu ich całego życia, zarówno w młodym, jak i starszym wieku.

I.G.: Czy jeden atak padaczki pozwala na stwierdzenie, że pies cierpi na tę chorobę?

 

K.S.: Nie, niestety nie jest to takie proste. Może zdarzyć się tak, że u danego osobnika wystąpi pojedynczy atak drgawkowy o niepoznanej przyczynie i nigdy więcej nie powtórzy się kolejny. Jednak  niezależnie od tego, czy będzie to pojedynczy atak, czy wystąpi kolejna seria ataków – powinno  udać się ze zwierzęciem do lekarza, który zbada zwierzę i ewentualnie zleci dalszą diagnostykę w celu określenia przyczyn drgawek, a co najważniejsze -  przybliży właścicielowi, czego może się spodziewać w przyszłości i to, jak dalej postępować.

I.G: Jak przebiega diagnostyka psa krok po kroku? Jaka jest lista badań, które potwierdzą lub wykluczą chorobę?

 

J.S.: Niestety w medycynie weterynaryjnej nie opracowano jeszcze bezpośrednich testów potwierdzających bądź wykluczających padaczkę wrodzoną. Dlatego możemy założyć, że mamy do czynienia z padaczką idiopatyczną, przez wykluczenie innych przyczyn drgawek. W tym celu lekarz weterynarii powinien przeprowadzić szczegółowe i rzetelne badanie neurologiczne zwierzęcia, którego wynikiem będzie skierowanie go na ukierunkowane badania dodatkowe. I tak chcąc wykluczyć problemy metaboliczne, zleca się rozszerzone badania krwi i moczu, a w przypadku podejrzenia zmian wewnątrzczaszkowych zaawansowane badania obrazowe mózgu : rezonans magnetyczny czy tomografię komputerową. Wynika więc z tego, że nie da się ustalić „złotej listy” badań diagnostycznych, a badania te nie mogą być wykonywane w oderwaniu od wyniku konsultacji neurologicznej.

I.G.: Na czym polega leczenie padaczki u psów?

 

K.S.: Zadaniem terapii jest wyeliminowanie drgawek, a przynajmniej znaczne ich ograniczenie oraz złagodzenie ataków. W tym celu dysponujemy szerokim wachlarzem leków przeciwdrgawkowych. W pierwszej kolejności z reguły stosowane są leki pierwszej generacji, które w większości przypadków doskonale sprawdzają się w terapii zwierząt. Charakteryzują się dobrą dostępnością i niską ceną, ale niestety powodują skutki uboczne. Możemy także zastosować leki drugiej i trzeciej generacji, które wywołują mniej skutków ubocznych, natomiast ich minusem jest wysoka cena. W niektórych przypadkach konieczne może okazać się wprowadzenie terapii łączonej z użyciem tych leków. Dobór terapii musi opierać się o stan kliniczny pacjenta oraz uwzględniać możliwości jego właściciela.

I.G.: Czy terapia farmakologiczna nie powoduje spustoszenia w organizmie, np. dysfunkcji wątroby? Czy można zminimalizować ryzyko skutków ubocznych terapii farmakologicznej?

 

K.S.: Niejednokrotnie wśród właścicieli spotykamy się z lękami dotyczącymi skutków ubocznych stosowania leków przeciwdrgawkowych. Jednak prawidłowe i odpowiedzialne poprowadzenie terapii minimalizuje ryzyko wystąpienia skutków ubocznych. W tym celu należy odpowiednio ją kontrolować, poprzez wykonywanie badań krwi, które powinny obejmować między innymi określanie stężeń niektórych leków w organizmie. Część leków przeciwdrgawkowych w swoich przemianach w organizmie omija wątrobę, w związku z czym mogą być stosowane u zwierząt z potwierdzoną niewydolnością wątroby.

I.G.: Czy każdy przypadek padaczki  wymaga stałej terapii farmakologicznej? Jakie przypadki nie wymagają takiej terapii?

 

J.S.: Model terapii padaczki zależy tak naprawdę od lekarza prowadzącego. Opinie na temat tego, w jaki sposób pies powinien być leczony są różne. My przyjmujemy zasadę, że jeżeli pies ma padaczkę idiopatyczną, która jest chorobą nieuleczalną, to  w jego mózgu są zmiany, które się nie cofną, dlatego jeżeli jest potrzeba wprowadzenia leczenia, to powinno ono być prowadzone do końca życia zwierzęcia, tak samo jak ma to miejsce u ludzi. Nikt u ludzi nie odstawia leków przeciwdrgawkowych, aby sprawdzić, czy ataki wystąpią ponownie, czy nie. Szczególnie, że nawrót ataków może być silniejszy i stanowić zagrożenie dla życia. Ponadto każdy kolejny atak jest dużym stresem dla właściciela. Należy podkreślić, że tak naprawdę każda terapia musi być dostosowana do stanu zwierzęcia i musi być ustalona w porozumieniu z jego właścicielem.

I.G.: Jak zazwyczaj wygląda atak padaczki u psa?

 

J.S..: Klasyczny atak padaczki składa się z trzech faz. Pierwsza faza to faza zwiastunowa tzw. aura - charakteryzuje się zmianą zachowania zwierzęcia i z reguły zwiastuje wystąpienie ataku. Te zmiany zachowania to często pobudzenie, niepokój, strach, chodzenie bez celu. Dzięki nim niektórzy właściciele są w stanie przewidzieć wystąpienie ataku. Właściciele często opowiadają, że próba odwrócenia uwagi, czy przytulenie psa w tym stanie potrafi wyhamować atak, oczywiście nie u wszystkich zwierząt. Kolejna faza to tzw. szczyt ataku - ictus. Charakteryzuje się utratą przytomności, zwierzę nie reaguje na otoczenie i jest nieświadome. Znajduje się w pozycji leżącej, a jego ciało poddane jest drgawkom, nagłym skurczom mięśni powtarzającym się z dużą częstotliwością. Z reguły są to drgawki uogólnione (dotyczące całego ciała), głównie zauważalne na kończynach i głowie. W trakcie ataku może wystąpić ślinienie, oddanie moczu czy kału. Sam atak zazwyczaj trwa krótko, od kilku sekund do kilku minut. Przedłużające się ataki padaczki, powyżej 10 minut i powtarzające się po sobie, są zagrożeniem dla życia zwierzęcia i wymagają interwencji lekarskiej. Trzecia faza ataku to faza poatakowa, tzw. postictus. Trwa kilka minut do kilku godzin, czasami w ogóle nie jest zauważana przez właścicieli. Zwierzęta wycieńczone po ataku zazwyczaj zasypiają, ewentualnie zupełnie odwrotnie są bardzo pobudzone, chodzą bez celu, obijają się o przedmioty. Często po takim ataku występuje czasowa utrata wzroku, zauważa się nadmierny apetyt albo agresję.

I.G.: Jak pomóc psu podczas ataku?


J.S.: Najważniejszą rzeczą w trakcie ataku jest zabezpieczenie zwierzęcia przed ewentualnym upadkiem, np. z kanapy lub przed uderzeniem się np. głową o meble. W tym celu dobrze jest zawinąć go np. w koc, czy kołdrę i starać się przytulić, przytrzymać, aż do momentu ustąpienia ataku. Nierozsądne są w trakcie ataku jakiekolwiek próby manewrowania przy pysku zwierzęcia, czy to w celu zabezpieczenia języka, warg, czy w jakimkolwiek innym celu. Grozi to dotkliwym pogryzieniem, szczególnie, że zwierzę jest nieświadome i nie zdaje sobie sprawy  z tego, że gryzie i kogo gryzie. Dla niektórych osób może się to wydawać kontrowersyjne, ale pamiętajmy pierwszą zasadę przy udzielaniu pomocy poszkodowanemu - "zły ratownik, to ranny ratownik". Nawet jeżeli doszłoby do powstania ran w wyniku samougryzienia, dużo łatwiej będzie sobie z nimi poradzić, niż leczyć często dotkliwe w skutkach pogryzienia nas samych. Należy starać się zabezpieczyć zwierzę przed zachłyśnięciem się językiem czy innymi przedmiotami, poprzez usunięcie wszelkich przedmiotów, które mogą zostać połknięte z okolicy pyska i w miarę możliwości skierowanie głowy na płasko, czy do dołu. Należy unikać przekręcania psa na plecy w takiej sytuacji. Czasami lekarz może wydać do domu lek do podania doodbytniczego, który zaczyna działać w ciągu 15 minut i pozwala wyhamować ataki i wyciszyć zwierzę. Na szczęście ataki trwają z reguły dość krótko i w większości przypadków niepotrzebna jest bezpośrednia pomoc właściciela. Bardzo istotne jest to, aby po ataku w miarę możliwości zapewnić naszemu zwierzęciu spokój, ciszę i najlepiej półmrok. Jeżeli zwierzę zasypia po ataku, nie należy go wybudzać.

I.G.: Czasem ataki przebiegają bardzo łagodnie i krótkotrwale - czy one w równym stopniu, co te silne ataki, powinny niepokoić właściciela? Czy są choroby, które w objawach przypominają padaczkę, ale są mniej groźne dla zdrowia psa?


K.S. : W odpowiedziach udzielonych wcześniej opisaliśmy przebieg typowego ataku padaczkowego, natomiast nie wspomnieliśmy o tym, że istnieje duża grupa padaczek o atypowym przebiegu. Mogą to być napady miejscowe, np. często obserwowane u kotów drgawki dotyczące tylko obszaru głowy (tiki), czy okresowe zaburzenia zachowania np. agresja albo stany nieobecności. Wszystkie te ataki charakteryzują się okresowością, zaburzeniami świadomości zwierzęcia i wykazują zmiany w obrazie czynności elektrycznej mózgu. Istnieje również pewna grupa zwierząt, które trafiają do nas, ponieważ ich właściciele podejrzewają, że objawy zaobserwowane u ich pupila wskazują na padaczkę. Zdarza się jednak, że są to np. omdlenia w wyniku niewydolności krążeniowo-oddechowej, czy wynikające z pobudzenia emocjonalnego. Dlatego bardzo ważny jest dokładny wywiad z właścicielem, a nieocenioną pomocą dla lekarza są filmy nagrane przez właściciela, ukazujące przebieg ataku, np. za pomocą kamery w telefonie komórkowym.

I.G.: Czy padaczkę mogą wywołać leki lub ugryzienie kleszcza?


J.S.: Istnieje grupa leków powodująca obniżenie progu drgawkowego, które mogą przyczynić się do wywołania drgawek. W większości są to leki narkotyczne, używane do znieczulenia ogólnego. Nie znaczy to, że padaczka jest przeciwwskazaniem do znieczulenia. Potrzebny jest indywidualnie dobrany schemat znieczulenia i profesjonalna opieka anestezjologiczna. Również niektóre substancje toksyczne mogą spowodować ataki drgawkowe w wyniku zatrucia.
Rozpatrując możliwość wystąpienia drgawek w wyniku ukąszenia przez kleszcza, należy brać pod uwagę jedynie choroby przez niego przenoszone. Część  tych chorób może powodować groźne, szybko postępujące objawy neurologiczne, np. w przebiegu zakażeń flawirusowych (odkleszczowe zapalenie mózgu), boreliozy czy babesiozy. Należy podkreślić, że tego typu zaburzenia zdarzają się niezmiernie rzadko. Jednak w przypadku podejrzenia, powinno być wykonane u pacjenta badanie płynu mózgowo-rdzeniowego.

I.G.: Czy padaczka jest równie częsta u psów jak i u kotów?


K.S.: Jak podaje literatura i doświadczenie, zdecydowanie częściej padaczka opisywana jest u psów - 1% do 3% populacji. U niektórych ras nawet do 17%. Okazuje się, że nawet 5-6% populacji psów przeżywa przynajmniej jeden epizod padaczkowy w życiu. U kotów padaczka jest rozpoznawana zdecydowanie rzadziej, a liczbę pacjentów szacunkowo określa się  na ok. 1% populacji. Warto dodać, że u kotów z napadami drgawkowymi, zdecydowana większość ma swoją określoną przyczynę. Tylko u 5-10% pacjentów rozpoznano padaczkę idiopatyczną, pierwotną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz